Pewnie zabrzmi to staroświecko, ale przecież mam już parę wiosen za sobą. Jestem wychowany, jeżeli chodzi o tematykę magii, na bajce o Jasiu i Małgosi. Dla mnie magią parają się czarownice (i czarodzieje), a czarodziejki zupełnie inną dziedziną wpływu na innych. Nie wiem co myślą czytelnicy o magii, ale wydaje mi się, że są przekonani, tak ja staroświecki, że magia służy do wpływania na innych. Magia wykorzystywana jest do manipulowania decyzjami, poglądami, przekonaniami itp., ma wpłynąć na podświadomość. Często pozostajemy bezbronni wobec działań magicznych skierowanych w naszym kierunku, a żeby dobrze zobrazować oddziaływanie magiczne, wystarczy napisać, że magia ma wpłynąć na naszą wolę. Magia ma za zadanie zniewolić człowieka. Co ciekawe, tak samo maga, czyli człowieka, który posługuje się magią, jak i człowieka, na którego ów mag próbuje wpłynąć. Bezbronni pozostają ludzie, którzy nie zdają sobie z tego sprawy lub dla jakichś, znanych tylko sobie, interesów, wypierają to ze swojej świadomości.
W dzisiejszym świecie, zapewne, nadal się czyta dzieciom bajkę o Jasiu i Małgosi. Ale mało ludzi wyobraża sobie świat bez Harrego Pottera. Tak jakby nie było alternatywy, jakby nie można było nie przeczytać tej powieści. Tak jakby miało to wpływ na wizerunek własny, ale i wizerunek w oczach innych ludzi. Tak, jakby życie i świat zależał od lektury Harrego Pottera. Zupełnie jakbyśmy byli bezbronni.
Czasem brakuje nam rozwiązań z niewiedzy. Niektórzy ludzie naprawdę nie wiedzą, że mogą nie przeczytać tej powieści lub nie wiedzą, że można przeczytać coś zupełnie odwrotnego. Części z nich wystarczy tylko pokazać alternatywę, a skorzystają z nowej szansy. Znajdą się jednak tacy, którzy nie skorzystają z nowej oferty, znajdując dla swojej decyzji sensowne dla siebie wyjaśnienie.
Częściej brakuje nam rozwiązań właśnie z własnego wyboru. Na ile to jest wolny wybór widać po argumentacji. Argumentujący często zupełnie nie zdaje sobie sprawy, że wyjaśnia to w sposób subiektywny, zupełnie obojętny słuchaczom. Czasem wśród słuchaczy będzie ktoś, komu zależy na argumentującym i spróbuje w jakiś sposób wskazać na błędy lub śmieszność argumentów. Najczęściej narazi się tylko na atak. Czasami będzie to osoba, której nie tyle zależy na argumentującym, co na sobie i dlatego podważy owe argumenty. To niemal na pewno prowadzi do chryi. Tak więc skutkiem będzie zawsze czyjaś krzywda.
Wpis zatytułowałem antymagicznym, wzorując się na tytule innej powieści niż Harry Potter. Powieści (antyharry) o Anharze. Harrego Pottera nie przeczytam. Za stary jestem i za dużo czasu musiałbym poświęcić. Anhara i drugiej części o jego synu Alharze pewnie też nie przeczytam. Ale to jeszcze nie znaczy, że muszę pozostawać obojętnym wobec sytuacji jaka ma miejsce. Zwłaszcza, że stałem się orędownikiem wolności osobistej, chwalę się być odkrywcą normalności w tym czasem dziwnym świecie i chciałbym zadbać o otoczenie, w którym przyszło mi żyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz