środa, 31 marca 2010

Jak wyglądał Jezus?

Ludzie zastanawiają się jak wygląda Jezus. Najczęściej odwołując się przy próbach portretowania Go do Całunu Turyńskiego. W tym roku Ray Downing ze Studia Macbeth przekonuje, że dzięki najnowocześniejszym technikom obróbki obrazu, on i jego pracownicy odtworzyli wizerunek Jezusa Chrystusa.

Czy to możliwe, że tak wyglądał Jezus Chrystus?


wtorek, 30 marca 2010

Zwalczaj komary

U Ciebie też już są?





Ten wstrętny Kościół Katolicki

Ostatnio sporo można przeczytać jaki to Kościół Katolicki jest zły. Siedlisko pedofilów, niebezpieczne dla dzieci, miejsce realizacji zboczeń seksualnych dla księży.

Prawdą jest, że ksiądz przestępca to przede wszystkim przestępca. Prawdą jest też, że np. dziennikarz przestępca to przede wszystkim przestępca. Jednak media nie stają się siedliskiem zła.

Taka sobie mała refleksja nad rzeczywistością tuż przed rocznicą ostatecznego zwycięstwa dobra nad złem. Bo jeśli ktoś nie pamięta, to właśnie to miało miejsce te dwa tysiące lat temu, koło. A co do zrozumienia zła, jakie miało miało miejsce, ma i mieć jeszcze będzie miało do końca apokalipsy, można się udać do dziennikarzy lub księży, w zależności od tego, kto jest w temacie prawdziwym autorytetem.

Za artykułem przeczytanym na Fronda.pl zacytuję, że "w ubiegłym roku w Kościele, który liczy 65 mln członków, zanotowano 6 wiarygodnych przypadków nadużyć seksualnych wśród księży". Statystyki dotyczą Stanów. Jak wiadomo tam wszystko podaje się w liczbach.

poniedziałek, 29 marca 2010

Kolejne eksplozje w Moskwie

W dzisiejszych dwóch eksplozjach w moskiewskim metrze zginęło 38 osób, a ponad 65 osób zostało rannych, stan wielu z nich określa się jako poważny. Do pierwszej eksplozji doszło na stacji Łubianka w centrum Moskwy. 40 minut później nastąpił drugi wybuch na stacji Park Kultury. Wtorek będzie w Moskwie dniem żałoby. Obydwa zamachy zostały przeprowadzone przez kobiety samobójczynie – poinformowała Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji.

Dzisiejsza seria wybuchów to nie pierwsze zamachy w moskiewskim metrze. Do największego doszło 6 lutego 2004 roku – zginęło wtedy 41 osób, a ponad 100 zostało rannych. Zamachu dokonano w trakcie przejazdu pociągu ze stacji Pawieleckaja na stację Awtozawodskaja. 31 sierpnia tego samego roku wybuch nastąpił na stacji Ryżskaja – zginęło 10 osób, 50 zostało rannych.

5 lutego 2001 roku wskutek eksplozji bomby na stacji Biełoruskaja obrażeń doznało 20 osób. 11 czerwca 1996 roku bomba wybuchła między stacjami Tulskaja i Nagatinskaja – zginęły cztery osoby, a 12 zostało rannych.

źródło tvp.info


sobota, 27 marca 2010

Pod prąd Sakiewicza

Polecam w telewizji: Pod prąd

Tydzień w polityce i gospodarce

Autorski program Tomasza Sakiewicza nie unika tematów trudnych i kontrowersyjnych. Dziennikarze największych polskich mediów komentują najważniejsze wydarzenia tygodnia - także te, które z różnych powodów nie znalazły się na pierwszych stronach gazet.


Tomasz Sakiewicz publikuje swoje treści na: 
salon24 "wróg ludu"

piątek, 26 marca 2010

Antysalon Ziemkiewicza

Polecam w telewizji: Antysalon Ziemkiewicza

Kulisy, mechanizmy, konsekwencje

Dziennikarze i publicyści dyskutują o problemach politycznych i społecznych minionego tygodnia. Starają się dociec czemu politycy podjęli takie a nie inne decyzje i jaki mogą one mieć wpływ na życie obywatela oraz na funkcjonowanie państwa. Prowadzenie: Rafał Ziemkiewicz.


Rafał Ziemkiewicz publikuje swoje treści na 

czwartek, 25 marca 2010

Aborcja - nieciekawe pytanie

Pytanie brzmi: Które zdjęcie robi więcej szkód psychicznych?




Które zdjęcie przyniesie więcej szkód psychicznych i komu. 

Mam jeszcze jedno, dodatkowe pytanie. Czy kobieta, która po aborcji nie może spać spokojnie i zażywa drogie psychotropy zapisane przez drogiego psychiatrę, różni się czymkolwiek od kobiety, która na zaburzenia snu z tego samego powodu, pija tanie wino z osiedlowego spożywczaka?

środa, 24 marca 2010

tego lepiej nie przegap

Gdyby praca przynosiła pieniądze, najbogatsi byliby niewolnicy. Jeżeli nie masz własnych celów, realizujesz cele innych. Jeżeli ktoś ci mówi, że jego bogactwo wynika z wytrwałej pracy, zapytaj go czyjej. I inne tego typu hasełka można spotkać wśród zachęt do pogłówkowania nad tym jak dojść do bogactwa.

Niezależnie od tego ile w tym prawdy, a ile podpuchy temu kto pierwszy pod tym wpisem na facebooku doda jakieś inne, kolejne, najlepiej swoje, takie powiedzonko oddam za darmo dowolną pozycję wydawnictwa Lingo w moim kiosku bizjazzowym dla biznesu.

Kod rabatowy na 100% rabat podam osobie, która jako pierwsza wklei na facebooku pod tym tekstem, krótkie hasełko na temat biznesu i dochodzenia do bogactwa. Na facebooku, bo tam łatwo się skomunikować :-)

Cios w aborcjonistów

Szwedzi wykazali, że nieprzeżywalność 22-tygodniowych płodów to mit! Spośród zbadanych przez nich najmłodszych wcześniaków, przeżyło blisko 10 procent. Co więcej - każdy kolejny tydzień ciąży - radykalnie zwiększał możliwość samodzielnego przeżycia dziecka. Wykazali, że dziecko urodzone w 23. tygodniu ciąży w bogatym państwie Zachodu ma aż 53 procent szans na przeżycie, zaś w 26. tygodniu aż 85 procent szans.

Cały artykuł dostępny tutaj:
Cios w aborcjonistów - 25-tygodniowy wcześniak przeżył!

Aborcja - kij w mrowisko

Temat aborcji wciąż budzi różne reakcje. Niektórzy ulegają naciskom tego wielkiego i niemoralnego biznesu jakim jest dziś zabijanie bezbronnych dzieci. Jeżeli ktoś uważa, że są jakiekolwiek przesłanki do tego by wspierać ten biznes musi nie wiedzieć o co chodzi, nie potrafi tego zrozumieć lub jest mu to na rękę. Naukowcy doskonale wiedzą, że już przy pierwszych dwóch komórkach wiadomo, że to będzie taki, a nie inny człowiek. Ta wiedza nie należy do wiedzy tajemnej i ukrytej. Wystarczy tylko trochę poszukać. Zagłuszana jest przez ludzi związanych z tym biznesem. Promuje się antykoncepcję, ponieważ ona właśnie gwarantuje klientelę tego biznesu. Kobiety nie zdają sobie sprawy co używane jest do produkcji ich rewelacyjnie działających kremów i kosmetyków. A najbardziej zainteresowani tematem nie mają głosu.
Giną w imię... właśnie czego?

Poruszam teraz ten temat ponieważ miałem niedawno kontakt z Panią dr. med. Józefą Krystyną Szłykowicz, która w swojej książce "Ratujcie życie poczętych dzieci, ratujcie polskie dzieci" daje kilka świetnych tekstów, które uruchomiły moją fabrykę prądu w mózgu.

Księga Powtórzonego Prawa, rozdział 30, werset 15:
Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście.

Spotkałam kobietę, która "skomlała" z bólu. Gdy dowiedziała się, że poczęła dziecko, robiła wszystko, by się go pozbyć. Wielu jej przyjaciół oferowało pomoc w wychowaniu tego dziecka. Ona jednak "uparła się" i zabiła je. Wkrótce potem miała sen. Śnił się jej biskup, który tłumnie wprowadzał ludzi do nieba. W czasie tego snu dane jej było zrozumieć, że tym biskupem miał być jej syn, któremu nie pozwoliła żyć. Odtąd świadomość, że zniszczyła tyle dobra, nie daje jej spokoju.

(...)Ostatnio najczęstszym argumentem są tzw. względy społeczne - "nie utrzymam więcej dzieci", "mam zbyt ciasne mieszkanie", "muszę pracować zawodowo i nie mogę zajmować się tylko domem" itp. Gdyby rodzice św. Katarzyny ze Sieny tak myśleli, z pewnością nie pozwoliliby jej żyć, bo była ona przedostatnim 24. dzieckiem w rodzinie. Nie mielibyśmy wówczas wielkiej świętej - mistyczki, stygmatyczki, doktora Kościoła. Jej rodzice nawet zaadoptowali jeszcze 26 dziecko.

(...)A gdyby postawiono kwestię: ojciec jest syfilitykiem, matka gruźliczką i mieli już czworo dzieci, z których jedno jest ślepe, drugie umarło po urodzeniu, trzecie jest głuchonieme, a czwarte gruźlicze. Pojawia się nowa ciąża. Czy radzilibyście ją przerwać? Jeśli tak - zabilibyście Beethovena.


Pani Szłykowicz wskazuje na coś bardzo ciekawego:

Zauważono, że szatan podejmuje największe ataki na dzieci szczególnie utalentowane, które w przyszłości maja zdziałać wiele dobrego i wielkie wartości wnieść w ludzkie życie. Mówią o tym niejednokrotnie rodzice dzieci uratowanych "w ostatniej chwili". Widocznie przewyższający nas inteligencją zły duch przewiduje w danym dziecku uzdolnienia i ten "ojciec kłamstwa i zabójca od początku" (por: J 8,44) robi wszystko, aby je zniszczyć. Podsuwa rodzicom argumenty niepokojące i straszące.

Intryguje mnie temat aborcji z jeszcze jednego powodu. Ludzie, którzy zgodnie z wyznawana przez siebie doktryną używają dosłownych określeń. Są za to uważani jako nietolerancyjni. Ludzie, którzy zrobili wystawę plakatów przedstawiających zdjęcia z aborcji i jeżdżą z nią po całym kraju uznawani są za szkodzących dzieciom. Mnie to pobudza do myślenia...

Aborcja, wbrew temu co się głosi koniecznie z nieambon, nie ma nic wspólnego z wolnością wyboru, samodecydowaniem czy już tym bardziej, nowoczesnością. To najbardziej prymitywny i starożytny sposób na ponoszenie konsekwencji seksu.

Mówi się np, o społecznych warunkach zabijania dziecka - żeby nam wszystkim się lepiej żyło. Już nie będę tu poruszał tematu jak znosi to matka. Jakim w rzeczywistości jest to dla niej obciążeniem psychicznym i moralnym. Często również fizycznym.

Napiszę tylko dlaczego ten temat mnie porusza. Nikogo nie mam zamiaru oceniać. Zachowania i poglądy innych ludzi, to nie moja sprawa.

Jednym z warunków usprawiedliwiającym zabijanie dziecka w fabrykach śmierci jest jego przewidywalna niepełnosprawność. Już na początku ciąży można przewidzieć ciężkie i nieodwracalne uszkodzenia w budowie nienarodzonego jeszcze człowieka. Pewnie taniej i łatwiej jest takiemu człowiekowi odebrać życie i szanse jakie ono ze sobą niesie, niż przerabiać wszystkie chodniki na mieście i przebudować wszystkie wejścia do budynków użyteczności publicznej. Pewnie trudniej przystosować komunikację miejską dla takich ludzi. Przecież ich jest coraz więcej i coraz więcej w związku z tym zrozumienia dla nich, tolerancji, a co za tym idzie ich wszędobylstwa i potrzeb realizacji życiowej. Kto to widział, żeby ludzie bez nóg grali w siatę, czy jeździli na nartach. Jak już żyją, to niech godnie znoszą swoją chorobę i siedzą w domu. Mogą sobie włączyć telewizję albo internet, jak im ktoś z rodziny podłączy.

I pewnie, że tak! Po cholerę nam niedołężni w społeczeństwie! Tylko zawadzają i kosztują! Następni w kolejce będą niedołężni, schorowani starcy. Myślisz, że skoro żyjesz to problem aborcji Ciebie nie dotyczy? Kto stanie w Twojej obronie jak zachorujesz na starość? Feministki, ekolodzy i inni socjaliści czy ci nietolerancyjni i zacofani katolicy?

wtorek, 23 marca 2010

kawał o feministkach

- wyobraż sobie że dzisiaj ide do sklepu a tu jakiś facet otwiera mi drzwi i szczerząc kły puszcza mnie przodem! co on myśli że w ten sposób odkupi cierpienia naszych sióstr?!
- noo, a to palant...
- ale słuchaj, nie to jest najgorsze, jak na złość był zabójczo przystojny!
- nie dość że palant to jeszcze zarozumiały!!!

sobota, 20 marca 2010

Gość Niedzielny w obronie dobrego imienia Polskiego Sądu

Wyrok Sądu Okręgowego i potwierdzenie go przez Sąd Apelacyjny wywołały szerokie oburzenie społeczne. W akcji „Wszyscy jesteśmy ks. Gancarczykiem” pod listem solidarności z nim oraz z redakcją podpisało się ponad 15 tys. osób. Komentatorzy, niekoniecznie związani z Kościołem zarzucali sędziom brak logiki w wydanym wyroku.
Czytam w artykule: "„Gość Niedzielny” złoży skargę kasacyjną na skandaliczny wyrok"

W zasadzie trzeba podkreślić, że składając skargę kasacyjną na wyrok sądu jaki zapadł w sprawie, Gość Niedzielny występuje w obronie dobrego imienia Polskiego Sądu.

piątek, 19 marca 2010

Pedofile w Kościele Katolickim

"Jeśli w Kościele katolickim był rzeczywiście problem pedofilii, to nie jest to problem celibatu, a pewna tolerancja wobec homoseksualizmu w seminariach, w szczególności w latach 70-tych. Wtedy to zostali wyświęceni księża skazani później za nadużycia seksualne.

Jest to problem, który Benedykt XVI stara się naprawić - powrót do moralności, dyscypliny ascetycznej, medytacji nad prawdą, wielkiej natury kapłaństwa są antidotum na prawdziwe tragedie pedofilii" twierdzi Massimo Introvigne - włoski socjolog, założyciel Centrum Studiów Nad Nowymi Religiami (CENSR). Wiceprzewodniczący katolicko-konserwatywnego ugrupowania Alleanza Cattolica. Znany przede wszystkim z zastosowania modeli ekonomicznych w studiach nad religiami i terroryzmem. Autor książki wydanej w Polsce "Powrót magii".

Ostatnio głośno zrobiło się na temat pedofilii wśród księży katolickich. Według wiarygodnych badań w USA zrobionych przez John Jay College of Criminal Justice z City University of New York, który nie jest uniwersytetem katolickim i jest uznaną instytucją uniwersytecką, autorytet w dziedzinie kryminologii.

Z badań tych wynika, że od 1959 do 2002 roku 4392 amerykańskich księży (na 109.000) zostało oskarżonych o relacje seksualne z nieletnimi. Do większości tych kontaktów, jak się okazało, dochodziło (za zgodą obu stron) do relacji duchownego z małoletnim (lub małoletnimi) mającymi powyżej 16 lat.

Opierając się na tych badaniach Massimo Introvigne pisze: "Czy badanie John Jay College mówi nam, jak możemy często przeczytać, że 4 proc. księży amerykańskich to „pedofile”? Skądże. Według tego badania 78,2 proc. przypadków oskarżeń dotyczą małoletnich, którzy przeszli już okres dojrzewania. Utrzymywanie relacji seksualnych z 17-letnią dziewczyną nie jest godne pochwały, jeszcze bardziej kiedy są one z księdzem, ale to nie są akty pedofilskie. W ten sposób księży oskarżonych o pedofilię w Stanach Zjednoczonych było 958 w przeciągu 50 lat, a więc 18 na rok" - wylicza socjolog. "Ostatecznie było 54 wyroki skazujące, czyli średnio 1 na rok" - dodaje.

Massimo Introvigne wskazuje też, że przecież nie tylko wśród księży katolickich są pedofile. Znowu powołując się na badania Jenkinsa podaje, że w denominacjach protestanckich w USA liczba pedofilii wśród pastorów jest od dwóch do 10 razy wyższa, niż wśród katolickich duchownych. To również dowód na to, że przyczyną pedofilii u niektórych księży nie jest bynajmniej celibat. "Kiedy setka księży amerykańskich została skazana za nadużycia seksualne wobec dzieci, liczba skazanych nauczycieli wychowania fizycznego i trenerów ekip sportowych wyniosła ok. 6 tysięcy. Oni również - w większości żonaci – zostali uznani winnymi przestępstw przez trybunały amerykańskie. Przykładów można podawać wiele, nie tylko w USA". 2/3  przypadków molestowania nieletnich to sprawka członków ich rodzin, czy przyjaciół rodziny. Podobnie jest w innych krajach. Ponad 80 proc. pedofilów to homoseksualiści. Natomiast, według Jenkinsa, ponad 90 proc. księży katolickich skazanych za wykorzystywanie seksualne dzieci i pedofilię to homoseksualiści.

Źródło, na którym się opierałem w tym tekście, pochodzi z portalu Fronda.pl


Piszę o tym ponieważ stoję na straży prawdy. Nie chcę bronić ani homoseksualistów, ani pedofilów. Nie chcę bronić księży katolickich, którzy dopuszczają się przestępstw. Chcę pokazać, że możemy ulegać jakiejś nagonce rodem z tamtego ustroju i że on wcale nie przeminął. Jeśli chodzi o tworzenie klimatu niechęci wobec Kościoła Katolickiego, na pewno i tylko tak trzeba na to patrzeć. Nazywam siebie poszukiwaczem normalności i już doskonale wiem, że normalne życie opiera się na prawdzie i wolności, a nie na uprzedzeniach, urazach, wrogości i kłamstwie. Wolność nie jest robieniem wszystkiego, a to właśnie ludzie, którzy na potrzeby własnych interesów, często dramatycznych w swoim rodzaju, przeinaczają fakty wołając o większą tolerancję i szacunek.



Na koniec pytanie podstępne: Dlaczego ostatnio zaczyna wskazywać się na problem pedofilii wśród księży katolickich z Bawarii?

czwartek, 18 marca 2010

Wolność słowa w Polsce

Najpierw może zacznę od tego, co myślę o ocenianiu innych. Patrząc na innych zawsze widzę poprzez filtr własnego patrzenia na siebie samego i stanu emocji. Np. oceniając sytuację w jakiej się znalazł jakiś ktoś, opisuję to jak ja wyglądałbym lub zachował w takiej sytuacji.

Zanim opisałbym jak rzeczywiście wygląda osoba, którą próbuję ocenić, musiałbym z siedem lat przynajmniej, pochodzić w jej butach. Kiedy mówię o innych, zawsze mówię o sobie, ponieważ nie znam innej rzeczywistości, innych realiów, jak własne. Ponieważ widzenie rzeczywistości jest subiektywne. Czasami wygląda to bardzo skomplikowanie, a nawet niewiarygodnie, jednak tak właśnie się dzieje. Mam nadzieję, że takie skrótowe opisanie tego mechanizmu wystarczy, przynajmniej narazie...

Teraz przejdę do sedna sprawy. Jak powiadają mądrzejsi ode mnie, po czynach, nie słowach, poznasz ludzi. Prawo w naszym kraju gwarantuje wolność słowa. I stoi na straży podziału "równi i równiejsi"!

Przykładem, wręcz idealnym, jest oddziaływanie na pismo "Gość Niedzielny", które poruszyło problematykę aborcji wskazując na przykład pani Tysiąc. Przykładem drugim jest wyrok sądu, który zapadł na rozprawie w sprawie jaką wytoczyła redakcji pisma pani Alicja Tysiąc.

 Dlaczego w ogóle uznałem, że zostało naruszone prawo do wolności słowa?

Nikt chyba nie wątpi, że w tej sytuacji chodzi o ścieranie się dwóch światopoglądów. Nie wiem, czy skrajnie odmiennych. Na pewno różnych. Nacisk jest taki, że jeden pogląd ma mieć racje bytu, drugi nie. Dlatego ograniczenie wolności słowa. Prawo naszego kraju określa życie "od chwili poczęcia". Tak więc, osobiście uważam, że niezależnie jak nazywamy pierwsze komórki ludzkie rozwijające się w ciele matki, aborcja jest tego właśnie zabiciem. Na pewno z tego wyrośnie człowiek i na pewno aborcja jest zabiciem tego właśnie, konkretnego człowieka. Dlatego powołuję się na prawdę. Moralnie to już każdy sobie będzie musiał z tym radzić sam.

Dla mnie wolność słowa i prawda nie są obojętnymi frazesami. Dobrze rozumiem znaczenie i rolę tych wartości dla mojego człowieczeństwa. Nie chcę być sterowany, ani przez polityków, ani przez sądy, ani tym bardziej prasę. Dlatego reaguję na każdy tego symptom. Kłamstwo pozostaje kłamstwem, niezależnie od materiału, z którego zostało zrobiono to, na czym mi je podają. A tej sprawie ewidentnie bazuje się na kłamstwie, przeinaczeniu i matactwie. Wszystko w obronie zachowań niezgodnym z prawem i karygodnych.

Pani Tysiąc idealnie tu się wpasowała. Jej córka żyje w sprzeczności Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Europejska Konwencja Praw Człowieka gwarantuje między innymi: prawo do życia, prawo do wolności i bezpieczeństwa, poszanowanie życia prywatnego i rodzinnego, wolność myśli, sumienia i wyznania, wolność słowa, wolność zrzeszania się i stowarzyszania, zakaz dyskryminacji przy korzystaniu z praw i wolności Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Zgodnie z preambułą Konwencji rządy państw europejskich przyjmując Konwencję chciały podjąć kroki w celu zbiorowego zagwarantowania niektórych praw zamieszczonych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.

W obronie takich idiotyzmów ogranicza się w naszym kraju prawo do wyrażania swojego światopoglądu.

środa, 17 marca 2010

Pij herbatę yerba mate

Yerba Mate Guarana     Yerba Mate Cytrusowa     Yerba Mate - stworzona dla studentów
Yerba Mate inaczej zwana Mate Green jest również nazywana argentyńskim zielonym złotem.
Jest  bogata  w  mateinę (substancję podobną do kofeiny) dzięki  której  napar  ma  działanie
pobudzające i pozytywnie wpływa na stan umysłu ułatwiając koncentrację.

Yerba Mate IQ

Yerba Mate z dodatkiem ginkgo, niebieskich kwiatów prawoślazu, kawałków guarany, guavy, skórki i kwiatów pomarańczy.

Liście ginkgo należą do jednego z najstarszych drzew na świecie. Poprawiają one ukrwienie tkanki mózgowej, zwiększają odporność organizmu na niedotlenienie, poprawiają pamięć i koncentrację oraz krążenie nóg (efekt zimnych stóp).

Guarana to roślina poprawiająca kondycję i dobre samopoczucie. Dzięki wysokiej koncentracji naturalnej kofeiny ma działanie orzeźwiające. Zawiera do trzech razy więcej kofeiny niż kawa. Powszechnie uważa się, że jest to najsilniejszy naturalny środek zawierający największą ilość kofeiny. W przeciwieństwie do kawy jest o wiele mniej szkodliwa i jej działanie utrzymuje się nawet do 6 godzin. Podwyższa wytrzymałość dzięki czemu podczas treningów można trenować dłużej i spalić większe ilości tłuszczu. Podczas zmęczenia stosowana jako środek stymulujący. Wskazana do wysiłków krótkich oraz beztlenowych. Przy wysiłkach długich i tlenowych zwiększa energię i oszczędza glikogen w wątrobie i mięśniach spalając tkankę tłuszczową. W czasie stosowania diety obniża odczucie głodu.

Yerba Mate - stworzona dla studentów

wtorek, 16 marca 2010

Złudzenia o wolności

Wyobraźmy sobie sytuację. Na ulicy jakiegoś większego miasta zbiera się tłumek ludzi chcący przeprowadzić demonstrację. Niedaleko gromadzi się policja. Mało znany, wydawałoby się, reżyser filmowy podchodzi do dowódcy policjantów i pyta co zamierzają robić. Reżyser zostaje powalony na ziemię, skuty kajdanami, wyłamuje mu się palce, by nie mógł się uwolnić. Potem jest przewieziony na komisariat, przesłuchany w charakterze światka i wypuszczony.

Składa skargę na działanie policji wobec niego. Skarga zostaje oddalona podczas trzyminutowego posiedzenia sądu. Następnie rozpoczyna się utajniony proces, w którym jest oskarżony o napaść na kilku policjantów.

Czy to klimat PRL-u i proces kiblowy? Nie, to rok 2008 :) Reżyserem jest Grzegorz Braun, twórca filmu "Towarzysz Generał".


Pogratulujmy sobie wszyscy przełomu z 1989 roku.
Informację na ten temat zaczerpnąłem z portalu Fronda.pl
i bloga Niekonstruktywna krytyka polityczna

sobota, 13 marca 2010

Prawda

"W mowie potocznej oraz w logice tradycyjnej prawda to stwierdzenie czegoś, co miało faktycznie miejsce lub stwierdzenie nie występowania czegoś, co faktycznie nie miało miejsca." Jak ktoś ładnie to napisał w Wikipedii. Podoba mi się również zacytowane tam zdanie św. Tomasza: "Wszystko co wskazuje na prawdę, ukazuje ją, prowadzi do niej." Właściwie sam tak właśnie myślę o prawdzie. Jeżeli wejdziemy na drogę prawdy, doskonalimy się w prawdziwym widzeniu i odczytywaniu rzeczywistości.

Sam z siebie nigdy nie stanąłem w oknie zamyślając się nad swoim życiem i nie stwierdziłem: ok, no to teraz zajmę się prawdą w życiu. Powodowany okolicznościami zewnętrznymi doznałem przebudzenia duchowego. Bóg przychodzi do wszystkich, którzy uczciwie Go poszukują. Niestety, któregoś dnia postąpiłem absolutnie uczciwie, zgodnie z tym, co Mu obiecałem. Wystawiłem Go na próbę, a On mi pokazał co z tego wynika.

Dziś minęło już ładnych parę lat od tamtego momentu. Wszystko co mnie w tym czasie spotkało służyło mi do utwierdzania się w wolności. Wiem, że wolność nie ma nic wspólnego z robieniem czegokolwiek. Wolność stoi na straży prawdzie i czynienia dobra. Wynika z analizy i dokonywanych wyborów. Każde wydarzenie, czy to w sferze intelektu, emocji, świecie fizycznym, czy duchowym, jest konsekwencją własnych wyborów i analizy do nich prowadzącej. Moje życie jest moje, należy do mnie i robię w nim co do mnie należy.

Wartości, które wyznaję wynikają ze mnie. Tak jakbym urodził się już je znając. Korzystając z sumienia kształtowałem je przez całe swoje dotychczasowe życie. Dojrzewałem do samego siebie, takim jaki jestem naprawdę. Nie muszę już być takim, jakim chciałbym siebie widzieć lub jakim chcieliby mnie widzieć inni. Pozostając sobą prawdziwym, jestem ok. Choć są w całym moim życiu chwile i wydarzenia nie przynoszące mi chwały, to takie doświadczenia też były mi potrzebne, by teraz znać ich wartość. Widzę w nich motywację do bycia lepszym człowiekiem.

Prawda stała się moją tarczą przed ludźmi, którzy nie potrafią lub nie chcą żyć prawdziwie. Kłamstwa, mijanie się prawdą, półprawdy, to już nie dla mnie. Tym niech się bawią ci, którym to pasuje. Z jednej strony nie chcą prawdy i unikają jej, a z drugiej użalają się nad sobą, kiedy padną ofiarą własnej postawy. Dla mnie to się stało stratą czasu. Teraz, od kiedy kieruję się prawdą, nie muszę wszystkiego pamiętać, na wszystko zwracać uwagę, pilnować i mieć kontrolę. Jestem wolny, chociaż zmieniłem się tylko ja, nie rzeczywistość, która mnie otacza.

środa, 10 marca 2010

Bardzo smutna perspektywa

Śledząc sobie niemimowolnie komentarze naszej rzeczywistości na blogu dr. T. Terlikowskiego Szańce cywilizacji życia natrafiłem na ciekawostkę, którą pokazał w twórczości p. Magdaleny Środy, niejako konkurentki zawodowej.

Blog dr. Terlikowskiego czytam ze względu na moje zainteresowanie wolnością słowa. Czytanie jeszcze nie jest karalne, ale widząc sposób interpretacji tekstów przez reprezentantów tej szacownej instytucji zwanej sądem, zaczynam się obawiać, że czytanie na jednym monitorze o losach p. Tysiąc i historii zabijania nienarodzonych dzieci w naszym kraju może sprowadzić kłopoty nawet na cały blok, w którym mieszkam.

Dr. Terlikowski pokazał artykuł p. Środy pt. : "Tego się nie robi" opublikowany na stronach Gazety Wyborczej. Artykuł wydaje się bronić praw nieżyjącego już sławetnego reportera Ryszarda Kapuścińskiego. Poza całością, sprawiającą wrażenie tekstu napisanego, bo nie wypada nie napisać i w tonie jak najbardziej kulturowym, można przeczytać kilka prawdziwych majstersztyków:

Tymczasem fakty są nietrwałe, a dobro i zło niejednoznaczne.

trzeba unikać, o ile to możliwe, opowieści o faktach, które są niepotrzebne z punktu widzenia prawdy

No i to podsumowanie:

To smutne, że pokolenie, które respektowało takie zasady, odchodzi, i że w jego miejsce przychodzą głosiciele prawdy, która nie zna żadnych granic, nie szanuje żadnych świętości i nie unika rozgłosu.

Jak widać kiedyś było wesoło bo jedną z jej granic jest dyskrecja, a jedynym motywem jej przestrzegania - zwykła przyzwoitość. Ucieszyłby się nasz poseł PO Sebastian Karpiniuk. Też ma sporo ciekawych odkryć na temat prawdy.

Nauka z tego płynie pewnie trudna. Prawda nie zna granic przyzwoitości i nie jest dyskretna, nie ma zamiaru unikać niewygodnych faktów i co najważniejsze - krzywdzi bliskich tych osób, które prawdą nie żyją. Takie oto idą ciężkie czasy. Trzeba się będzie pilnować i pozostawać uczciwym. Bardzo smutna perspektywa...