czwartek, 25 października 2012

Helloween nadchodzi


Widziałem niedawno trailer zapowiadający książkę, wywiad rzekę, z Nergalem. Pisałem już swoje pierwsze refleksje na temat tego bestsellera na miarę naszego rodzimego rynku, we wcześniejszym wpisie "Piekarz domy muruje". Pisałem to, bo dowiedziałem się, że Nergal będzie oceniał religię. W trailerze padły słowa, że Chrystus został ukrzyżowany, a bóg, w którego wierzy Nergal ma młot w ręce. Kończył słowami o możliwości wyboru za kim się idzie.

Chrystus rzeczywiście został ukrzyżowany. Wygląda na to, że nie ma się czego czepiać. A jednak tutaj to jest kłamstwo. Wynika ono, po prostu, z niepełnej prawdy. To tak, jakbym powiedział, że kupiłem sobie drabinę. Niektórzy zgodnie ze swoją myślą odpowiedzą: ahaa... inni zapytają po co mi drabina. A jak powiem, że kupiłem sobie drabinę, bo robiłem pawlacz, a mam wysokie mieszkanie i dlatego jest mi potrzebna, powiem wszystko. Jak ktoś powie, że Chrystus został ukrzyżowany, umarł i zmartwychwstał, to też powie wszystko. Powie prawdę, ale ta prawda jest zupełnie czymś innym niż prawda Nergala o Chrystusie. Nergal tylko udawał, że mówił prawdę o Chrystusie. Prawdą jest też, że ma prawo wierzyć z kogoś z młotem w ręku i traktować go za boga. Nie ma sprawy. Każdy wybiera. A skoro my wybieramy, to my, nie mamy prawa pretensji do tych, którzy wybierają inaczej, ani do tego jaki los nas spotyka.

Pod wpływem tego trailera zauważyłem, a raczej upewniłem się, że Nergal należy do smutasów, którzy nie wiedzą czego chcą i jedyne co robią na poważnie, to mają żal do świata całego, że wybierają źle. Jednocześnie nauka o dokonywaniu wyborów ich nie interesuje. I zarazem okazywanie im jakiegolwiek współczucia oraz dobrej woli uznają za najgorszą rzecz jaką wobec nich można zrobić. Czyli, że dokonują złych wyborów i nie wolno ich z tej drogi zawracać, ponieważ oni mają ponieść swoje konsekwencje. Czyste pogaństwo.

Jezus Chrystus przyszedł na ten świat i stał się człowiekiem by dokonać właśnie tutaj zmiany. Nowe Przymierze, które dokonał Bóg z nami, ludźmi, za Jego pośrednictwem, polega na tym własnie, że w każdej chwili możemy zawrócić ze ścieżki, która prowadzi nas na manowce, ogarnąć się i żyć lepiej. Nie musimy się pogrążać w coraz gorszym i gorszym życiu. W każdej chwili jest szansa na zmianę.

A dziś kolejna ciekawostka. R. Tekieli na swojej tablicy facebooka zamieścił Kurendę biskupa Głódzia na temat zbliżających się świąt. Komentując wkleił jakieś ogłoszenie o świętowaniu Hellooween. A mnie naszła podobna refleksja jak o Nergalu, co do anonimowej osoby, która skorzysta z oferty polatania sobie na miotle, płacąc za to 25 złociszy. Otóż pobawi się, pośmieje, wróci do domu, a gdy spotka się z taką postawą o jakiej piszę, że należy mu współczuć zwłaszcza, że nie rozumie, że nie było tu nic zabawnego, a raczej było ponuro i pogańsko. Chodziło o kultywowanie samozagłady, nawet jeśli nazywa się to samozbawieniem. Wszelki rodzaj woli pomocy takiej osobie będzie z jej strony traktowana jako niepotrzebna, nawet zbędna i szkodliwa. Tylko polatał sobie na miotle, a już wie, że pomoc i zmiany nie są mu potrzebne, jego życie ma być takie jakie sobie wybrał i nie ma odwołania.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz