środa, 21 lipca 2010

Inkwizytor Palikot

Dzisiaj w telewizji, a może jeszcze wczoraj wieczorem, usłyszałem z ust posła PO J. Fedorowicza, że inny poseł J. Palikot, będzie dobry reprezentantem Platformy Obywatelskiej w powołanym właśnie zespole parlamentarnym PiS ds. katastrofy smoleńskiej.

Jakkolwiek by nie patrzeć na kompetencje takiego zespołu, powołanie go jest reakcją na wykorzystywanie własnych kompetencji przez zajmujące się katastrofą i powołane do tego urzędy. Dziennikarze widzą i "sprzedają" to inaczej, ale to nie moja sprawa, tylko ich. Oczywiście nie wszyscy dziennikarze. Część, co ciekawe, ta szanowana przeze mnie, co mi schlebia, pokazuje to we właściwy sposób, zgodnie z prawdą.


Jedno jest pewne. Ignorancja nie jest najlepszą partnerką do oceny otaczającej nas rzeczywistości. W polityce jest samobójstwem. I chociaż z ludzkiego punktu widzenia, współczuję platformersom, to z punktu widzenia mojego interesu, cieszę się na każdy symptom wskazujący na tzw. wystrychnięcie się dudka.


Polityka to nie najlepsze miejsce do robienia sobie jaj. A koniec zawsze jest efektem, owocem, własnego działania, nie innych. Dlatego np. nieżyjący już Lech Kaczyński, obronił zarówno swoją osobę, jak i urząd, który reprezentował. Żadna inkwizycja, zwłaszcza tworzona przez partaczy, tego nie zmieni.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz