piątek, 16 grudnia 2011

Ocena naukowa terapii Berta Hellingera


Stanowisko Niemieckiego Towarzystwa Terapii Systemowej i Terapii Rodzinnej wobec terapii Berta Hellingera (fragmenty www.dgsf.org/themen/berufspolitik/hellinger):

1. Praktyka ustawień rodzinnych według Berta Hellingera daje Zarządowi powód do wyraźnej krytyki i rodzi niepokój o ewentualne narażanie na szwank klientów.

2. Hellinger w swoich wielkich przedstawieniach oddziaływujących mocno na publiczność stosuje ustawienia rodzinne. Już tu rodzą się pytania o definicję roli terapeuty i definicję relacji wewnątrz tria: publiczność-klient-terapeuta. W swoich ustawieniach rodzinnych Hellinger postuluje istnienie porządku podstawowego i hierarchii oraz zawsze przedstawia swoje koncepcje, interpretacje i interwencje z absolutną pewnością, która w ogromnym stopniu ogranicza autonomię klientów. Jednocześnie unika poważnej i krytycznej dyskusji n.t. swojej metody i woli otaczać się gromadą "wierzących" zwolenników. Prowadzi to do powstania aury "niekrytykowalnego", co jest nie do pogodzenia z przejrzystością terapii systemowej. Dlatego Zarząd NTTS i TR wymaga od terapeutów i doradców terapii systemowej krytycznego i pełnego dystansu stosunku do metod i sposobu postępowania B. Hellingera i wyraża nadzieję, że renomowani praktycy ustawień rodzinnych wykażą  umiejętność oddzielenia się od Berta Hellingera.

3. Za niebezpieczną dla klienta i nie do przyjęcia pod względem etycznym ocenić również należy rzeczywistą praktykę ustawień rodzinnych. (Tu następuje opis szczegółów).


Stanowisko Towarzystwa Systemowego (Terapii Systemowej) z maja 2002 www.systemische-gesellschaft.de/download/stellunghellinger.pdf

Jako jeden z wiodących Związków Psychoterapii Systemowej dystansujemy się od stosowania tego rodzaju [Berta Hellingera] ustawień rodzinnych, w trakcie których przy wyłączeniu osobistej odpowiedzialności za ewentualne skutki oraz przy braku jakiegokolwiek zabezpieczenia jakości i kontroli (np. przez superwizję) ludzie narażeni są na pewnego rodzaju niepoważne "uzdrowicielstwo", w trakcie którego wzbudza się w nich nierealne nadzieje i przekazuje ekstremalnie uproszczone konstrukcje myślowe.
tłum. B. Siuda

Fragmenty wybrałem kierując się Aneksem nr.6 Terapia Hellingera
z ksiązki "Psychologia i New Age" autorstwa o. Posackiego


Psychoterapia czy okultystyczna inicjacja?

Bert Hellinger, jest jednym z najbardziej znanych  współczesnych  terapeutów, który staje się coraz bardziej popularny na świecie, w tym także w Polsce. Urodzony w 1925 roku w Niemczech, studiował filozofię, teologię i pedagogikę, a w 1946 wstąpił do katolickiego zakonu misyjnego. W zakonie spędził 25 lat, z czego 16 na misji w RPA, u Zulusów. Po powrocie do Niemiec coraz bardziej skłaniał się ku psychologii, a w 1971 roku wystąpił z zakonu i poświęcił się psychoterapii. Najpierw studiował psychoanalizę w Wiedniu, później zafascynowała go tzw. "terapia krzyku" A. Janova. Hellinger zgłębił także inne kierunki m.in. Programowanie Neurolingwistyczne (NLP).

Metoda NLP - odrzucana przez wielu naukowców jako kolejna wersja pseudonaukowej ideologii "pozytywnego myślenia" - opiera się na założeniu, że postępowaniem człowieka kierują określone kody, które można odkryć podczas terapii i świadomie się nimi posługiwać. Hellinger włączył elementy NLP do swojej praktyki terapeutycznej, w której zajął się tzw. terapią rodzin. W tym aspekcie uległ tez wpływom dynamiki grupowej V. Satir (wielokrotnie rozwiedzionej terapeutki rodzin) oraz psychologii Gestalt, autorstwa guru F. Perlsa, ściśle związanych z Instytutem Esalen, kuźnią ideologii New Age. Widać też u niego wpływ psychodramy J. Moreno i hipnoterapii M. Ericksona.

Hellinger wkrótce odkrył, że kody nie zawsze pochodzą z naszego życia, ale mogą być dziedzictwem przodków. Dokonał tu własnej syntezy, wykraczającej wyraźnie poza świat nauki. Duże wrażenie w tym względzie wywarły na nim stosunki społeczne Zulusów, zwłaszcza ich pełne szacunku relacje z rodzicami i przodkami. Pozwala pouczyć się przez uprawiających magię i spirytyzm Zulusom, w zasadach mądrości życia, którą potem przekazuje innym mówiąc o tzw. "ustawianiu rodzin".

Jak twierdzi znany psycholog i krytyk sekt Colin Goldner, Hellinger poznawał rozmaite terapeutyczne metody, ale w żadnej z nich nie jest porządnie wykształcony ani wykwalifikowany. Do dziś nie jest urpawniony do prowadzenia psychoterapii. Hellinger wyrwał z kontekstu znaną od dawna technikę terapii rodzinnej i zaopatrzył ją w swój szczególny, ezoteryczny światopogląd. Właśnie ta ezoteryczna konotacja charakteryzuje jego terapię i odróżnia ją istotnie od poważnej terapii rodzinnej.

Wszędzie zarzuca mu się nienaukowość, dogmatyzm, niekiedy konserwatyzm, także okultyzm czy ezoteryzm. Wielkie zastrzeżenia w tym kontekście budzi krótki czas trwania jego terapii, zwanej też "ultrakrótką terapią rodzin". Natomiast w Polsce jego pseudonaukowe, antychrześcijańskie i bardzo niebezpieczne - w każdym sensie tego słowa - teorie są stawiane na piedestale psychologii. Krąży wiele jego książek opublikowanych w wydawnictwach psychologicznych. Nawet Ministerstwo Zdrowia promuje tą metodę.

Już w czasopiśmie "Report Psychologie" (5-6/99) profesorowie Lukesch, Perrez i Schneewind podkreślają, że "pseudonaukowe i pseudopsychologiczne oferty", do których zaliczają sie ustawienia rodzinne według Berta Hellingera, "mimo swego niepoważnego charakteru zdobywają liczną publiczność". Ubolewają także: "Nie można nie zauważyć tego, że na tym półlegalnym rynku działają psychologowie o wykształceniu akademickim, którzy swoimi tytułami akademickimi przydają tym metodom powagi, co do której nie ma żadnych rzeczowych podstaw".

Dowolnie wybrane spośród widzów osoby, uczestniczące w ustawieniu, które reprezentują poszczególnych członków rodziny klienta, w trakcie terapii odczuwają ich emocje, szczególnie zmarłych (!). Obcy i przypadkowi ludzie stają się nośnikami prawdy o rodzinie. Zdarza się, że odczuwają oni emocje członków rodziny klienta w sposób fizjologiczny, na przykład jako ból brzucha czy ciężar na karku. Jest to coś więcej niż zwykła empatia, gdyż sięga "poza czas". Dlatego przypomina raczej doświadczenie mediumiczne i wyraźnie odwzorowuje strukturę seansu spirytystycznego.

Napisałem ten tekst korzystając z wiedzy o. Posackiego
współczesnego demonologa i konsultanta egzorcystów katolickich,
opierając się na książce: "Psychologia i New Age".

.

1 komentarz:

  1. taką metode terapii zaproponowano mi w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku.dobrze, że poznałem rózne opinie na ten temat, a, ze jestem wierzacym i praktykującym katolikiem, nie moglem zgodzic sie na "eksperymenty" z okultyzmem, spirytyzmem i ezoteryzmem.
    Ludzie! uważajcie na metody, jakie stosują psycholodzy-terapeuci i nie dajcie sie zmanipulowac i uwikłac w zło!
    Tomek.

    OdpowiedzUsuń