poniedziałek, 26 grudnia 2011

Droga od Boga




Egzorcyści szacują, że 70% ludzi jest zniewolonych przez szatana, a 3% opętanych. To znaczy, że w takim mieście jak Elbląg, w którym mieszkam, opętanych może być niemal 4000 (4tys.) ludzi. A 90tys. ma kłopoty duchowe, wynikające, przede wszystkim z tego, że słabo przychylamy się ku naukom Biblijnym o chronieniu ducha, chronieniu swojego serca. Choć chcemy kierować się głosem serca, chcemy być szczęśliwi, kochać i być kochanym, nie wierzymy, że to jest możliwe lub nie chcemy by to się zrealizowało naprawdę.

Dlaczego, niby, mimo chęci, niektórym z nas nie w smak kierować się głosem serca? Na pewno dlatego, że nie jest łatwo. Stawia to pewne warunki, którym trzeba sprostać. A w świecie, gdzie nie warto się wychylać, lepiej pozostać w tyle, gdzieś w tle. To również forma odpowiedzialności. A jak tu być odpowiedzialnym w świecie powszechnego braku zdrowego rozsądku? To już lepiej pooglądać The Voice of Poland.

Dlaczego brakuje nam wiary w dobro tego świata. Bo na ulicy jest błoto? No chyba, że mieszka się na ulicy, gdzie mieszka jakaś szycha, radny, czy nawet poseł. Wiadomo. Na tym świecie dobrze być nie może.

I kto mi uwierzy, że te dwie postawy to pycha, czyli oderwanie od realiów życia?

Niektórzy uznają, że mówić o szatanie i egzorcyzmach to jest oderwanie od realiów życia. Pewnie zło pochodzi od Boga? Albo nie ma Boga i nie ma szatana, jest tylko człowiek i do tego powinniśmy się ograniczać, myśląc o życiu? Bo myślenie, że nie ma szatana ogranicza zrozumienie istoty zła i celowości zła. A myślenie, że nie ma Boga, ogranicza zrozumienie dobra i celowości dobra. A jeżeli nie ma dobra i nie ma zła to co jest? A może dobro i zło ma tylko jedno źródło? I w zasadzie nie ma czego rozważać, trzeba żyć, by być realnym. Otóż to, skoro nie ma Boga i nie ma szatana, to można żyć normalnie?

Ludzie, którzy nie są oderwani od rzeczywistości widzą jak wygląda życie bez duchowości. Znamy wiele przykładów duchowego wzorca. Św. Szczepan, bł. Jan Paweł II, męczennicy za Wiarę w Nigerii. Oczywiście zawsze można opowieść o tych postaciach ograniczyć do mówienia o ludziach, ich pragnieniach i przeszkodach w realizacji tych pragnień. Tylko po co się ograniczać? W imię bronienia stanowiska, że nie ma szatana i że to zabobony średniowieczne? Naprawdę warto?

.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz