Dzięki działaniom prezydenta elekta beka odcisnęło się na moim czole znamię krzyża. Coś mu się uwidziało, że krzyż postawiony przez harcerzy na placu pod Pałacem Prezydenckim z zastrzeżeniem, żeby tam stał do chwili postawienia pomnika upamiętniającego sp. parę prezydencką - jak na plac przed Pałacem Prezydenckim przystało.
Dziennikarze lubią prezydenta elekta beka. Pozwala im pracować i dostarcza tematów. Polacy tez go polubią, daje rozrywkę. Kabarety tez go polubią, mniej będą zmuszeni główkować przy robieniu nowych skeczy. Oj będzie się działo.
Ja tam akurat nie mam kompleksu krzyża. Wielu jednak którzy mają, zawdzięczają rozkręcanie złego samopoczucia prezydentowi elektowi. Jednak i tak przykro mi, że cały świat ma mnie widzieć jako naznaczonego krzyżem, podobnie jak przyczyniła się jakaś pani we Włoszech. Wszystkie Włochy krzyżem stoją. Zwłaszcza do wyroków Trybunału Europejskiego. Tam chociaż biznes na tym zyskał. Czy u nas tez to rozkręci sprzedaż dewocjonalii, tego nie wiem, a nawet wątpię.
Mogę nosić Krzyż, mi nie szkodzi. Mogę nosić krzyżyk, wisiorek. Proszę mi tylko wyjaśnić dlaczego wypalony jako znamię na czole? W oczach całego świata, który nie musi rozumieć specyfiki polskiego życia, a tego właśnie nie chcę. Niech się martwią swoimi fiksami. Nie chcę żeby świat widział mnie jako naznaczonego krzyżem. A to właśnie spowodował prezydent elekt, a nie jakieś Komitety Obrony Krzyża. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to trudno. Jeżeli ktoś myśli tak jak mu podpowiadają dziennikarze, to współczuję. Ale ja mam taki żal do Komorowskiego. Nie pierwszy zresztą.
Jeszcze raz napiszę - nie wstydzę się Krzyża, jestem dumny, że mogę Go nosić. Nie cierpię jednak jak ktoś, wykazując się własną nieodpowiedzialnością, zmusza mnie do tego.
Dziękuję księżom, którzy podjęli działania kończące tą farsę prezydencką, za to, że mnie uwolnili od znamienia i przymusu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz