Jeden z moich sąsiadów, to taki podwórkowy krzykacz. Zwłaszcza jak "ma wlane". Żonie potrafi się postawić, dzieci mają robić to co on im każe. Jest ojcem i umie zadbać o swoje pociechy. Wie co dla nich dobre i bezpieczne. Z innymi mieszkańcami podwórka, kiedy trzeba jest w zgodzie, kiedy trzeba, potrafi wyrazić swoje zdanie. Zwłaszcza, jak "ma wlane". Wtedy jego język potrafi być "bez pardonu", gdy przedstawia swoje stanowisko, no i gdy określa miejsce, gdzie ktoś, kto mu podpadł powinien się znajdować.
A co się działo, jak nam rura pękła i przyjechali fachowcy naprawiać. Jaki miał wobec nich gest, proponował piwko, sam chciał przynieść. Jaki był gieroj, jak to witał mieszkańców podwórka, uprzejmy i doceniał dobre strony każdego oddzielnie. Normalnie król!
Normalka nie? Każdy to zna. Ma takiego sąsiada lub kogoś w rodzinie.
Dodam jeszcze, że ten sąsiad, jak robi zakupy gdzieś z dala od naszego podwórka, potrafi przerosnąć samego siebie. Wiem, bo widziałem. Jest bardzo elokwentny, wykazuje się fachowością, zjednuje sobie ludzi, a sprzedawcy rosną w oczach. Tylko dlaczego jego żona miała taką minę? Coś między tęsknotą, a nienawiścią - bardzo specyficzna.
Niedawno było zebranie spółdzielni zarządzającej budynkami wokół naszego podwórka. Na szczęście jego nie było... Chociaż potem sprawiał wrażenie jakby tam był. Wiedział dokładnie kto i co, kiedy i po co. Nawet się wygrażał, że gdyby się tam znalazł, to "im" pokazał...
O czym ja tutaj piszę? Może to jest mój sąsiad z podwórka, a może premier na zjeździe partyjnym? Donald Groźny. Tylko szkoda, że nie wtedy gdy ma zadbać o interesy Wszystkich Polaków, a nie tylko swojaków. Szkoda, że nie wtedy kiedy ma wymagać od tych, od których ma wymagać w interesie Wszystkich Polaków. Uległy, kiedy chodzi o interesy swojaków. Nie potrafił nawet zbudować swojego wizerunku samodzielnie. Potrzebował do tego "zaprzyjaźnionych mediów" i narzędzia propagandy, jakim jest kłamstwo i unikanie konkretów oraz negacja innych.
Zbliża się dzień, kiedy zbierze plon na tym swoim polu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz