niedziela, 30 maja 2010

Inkwizycja PaliKota

Prawie w ogóle nie zaglądam na bloga p. Janusza Palikota. Nie należę do ludzi, którzy posługują się takim językiem i metaforą. Jego pisanie i postawa, jako polityka, zwyczajnie do mnie nie przemawia. Chyba, że priorytetem u niego jest biznes. Wtedy całkowicie go rozumiem.

Dziś zajrzałem, bo  zauważyłem u Kataryny, że odniosła się do jego wpisu. pt.: "Pytania".

Kataryna w swojej reakcji nawiązuje do przypuszczenia, że informacje podawane przez p. Palikota mają swoje źródło. Wskazuje to również na prawdomówność p. Palikota.

Moje wątpliwość na temat trzymania się prawdy budzi jego kolejny wpis: "Zahartowani". Sugeruje on w nim, że klęski jakich doznaje nasz kraj i polityka naszego kraju są właśnie teraz dlatego, że Platforma Obywatelska jest u steru i wyprowadzi nas z tych skumulowanych tragicznych sytuacji. Wierzy święcie w swoje słowa lub okłamuje swoich stałych czytelników. Gdybym ja miał wyciągać wnioski z tych dwóch zbiegających się okoliczności (funkcjonowania klęsk w naszym życiu i funkcjonowania PO) wysnułbym inny wniosek. Raczej bym je łączył w formie współdziałającej przyczyny, niż dopatrywałbym się recepty. Chyba, że klęski byłyby receptą na odsunięcie od polityki ludzi związanych z Platformą. Ale nie chcę tu uprawiać wajdalizmu.

Istotne jest to co podsuwa nam Kataryna na salonie24 zadając swoje kontrpytania. Może warto byłoby dołączyć jeszcze jedno - czy to pierwszy Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej ubezpieczony w taki sposób i na taką sumę w naszym kraju? W powojennej Polsce mieliśmy ich pięciu. Pierwszy z nich na rozkaz swoich przełożonych zlikwidował ten urząd, drugi na rozkaz swoich przełożonych przywrócił. Jak było przed wojną, tego nie wiem i nawet nie próbuję rozwikłać. W ogóle wolałbym nie tykać takiego tematu. W dobie finansowego kryzysu naszego kraju może ktoś wymyślić jakiś nowy podatek (podatek palikota) jak wcześniej tzw. "podatek belki" od osobistej sprawy, jaką tym razem jest suma ubezpieczenia.

Co do jednego jestem przekonany. Zachowania p. Palikota nie wynikają z wolności. On jest reprezentantem samowoli. Wolność nie jest przepustką do robienia wszystkiego i tego zdaje się on nie rozumieć. Samowola takich polityków pokazuje mi, że my tutaj mamy typową "republikę bananową", w której niektórzy za swoje zachowania nie ponoszą żadnej kary, a niektórzy mają ponosić, bo to jest w dobrym tonie. Za najlepszych czasów dwóch pierwszych prezydentów powojennych, to się nazywało demokracja ludowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz