poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Puste ręce demokratów

Czasami chciałoby się żeby życie wyglądało tak, że jeśli tylko nam czegoś potrzeba, otwieramy szafę i wyciągamy gotowe rzeczy, idealnie przygotowane i czekające na stosowną chwilę. Nie ma znaczenia czy chodzi o dyskusję na argumenty, działania, gadżety czy symbole.

Życie niestety jest nieprzewidywalne. Nie ma takich szaf, a kto na takie szafy liczy, w końcu doznaje porażki.

Właśnie przeczytałem na stronach dziennik.pl w artykule "Nadchodzi IV RP, popieramy Komorowskiego" słowa przewodniczącej Partii Demokratycznej Brygidy Kuźniak komentujące jej obawy (lub obawy partii) związane z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi: "Jeżeli jedna strona weźmie symbol Katynia, krzyża Solidarności, to druga strona w obliczu takiej wojny na symbole pozostanie już tylko z pustymi rękami".

Ciekawym aspektem do przemyślenia jest tutaj dlaczego ta jedna strona może wziąć takie symbole w swoje ręce nie tracąc swojej wiarygodności w oczach społecznych - tutaj elektoratu. Co takiego się stało, że wśród przeciwników IV RP istnieje obawa tego typu. Może warto pomyśleć również nad tym, czy przywiązanie do tradycji i prawdy powoduje jakiekolwiek uwstecznienia.

Przeciwnicy pochówku Lecha Kaczyńskiego na Wawelu powoływali się przecież na tradycję. Przeciwnicy polityki Lecha Kaczyńskiego powoływali się przecież na prawdę. Przeciwnicy Lecha Kaczyńskiego uznają siebie za bardzo światłych i rozwojowych intelektualistów. Przeciwników Lecha Kaczyńskiego, których mam tutaj na myśli, uznaję również za przeciwników IV RP.


Wartości, które przedstawiają przeciwnicy IV RP, może nie tyle się skompromitowały, co ich przedstawiciele. I to chyba z tego wynika ten wyrażany w ich środowisku i w środowisku ich zwolenników, lęk i obawy. Okazuje się, że pomimo kilkuset lat robienia z nas pustych, złotoustych ludzi, nie staliśmy się tacy. I nawet jeśli to się nie pokaże w tych wyborach, to przyszłości nie trzeba się bać. Bać mają się ci, którzy nie mogą zaoferować nic poza farmazonami. Tak jest sprawiedliwie w obliczu nie tylko tych symboli, ale i samego społeczeństwa - tutaj elektoratu.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz