Najpierw może zacznę od tego, co myślę o ocenianiu innych. Patrząc na innych zawsze widzę poprzez filtr własnego patrzenia na siebie samego i stanu emocji. Np. oceniając sytuację w jakiej się znalazł jakiś ktoś, opisuję to jak ja wyglądałbym lub zachował w takiej sytuacji.
Zanim opisałbym jak rzeczywiście wygląda osoba, którą próbuję ocenić, musiałbym z siedem lat przynajmniej, pochodzić w jej butach. Kiedy mówię o innych, zawsze mówię o sobie, ponieważ nie znam innej rzeczywistości, innych realiów, jak własne. Ponieważ widzenie rzeczywistości jest subiektywne. Czasami wygląda to bardzo skomplikowanie, a nawet niewiarygodnie, jednak tak właśnie się dzieje. Mam nadzieję, że takie skrótowe opisanie tego mechanizmu wystarczy, przynajmniej narazie...
Teraz przejdę do sedna sprawy. Jak powiadają mądrzejsi ode mnie, po czynach, nie słowach, poznasz ludzi. Prawo w naszym kraju gwarantuje wolność słowa. I stoi na straży podziału "równi i równiejsi"!
Przykładem, wręcz idealnym, jest oddziaływanie na pismo "Gość Niedzielny", które poruszyło problematykę aborcji wskazując na przykład pani Tysiąc. Przykładem drugim jest wyrok sądu, który zapadł na rozprawie w sprawie jaką wytoczyła redakcji pisma pani Alicja Tysiąc.
Dlaczego w ogóle uznałem, że zostało naruszone prawo do wolności słowa?
Nikt chyba nie wątpi, że w tej sytuacji chodzi o ścieranie się dwóch światopoglądów. Nie wiem, czy skrajnie odmiennych. Na pewno różnych. Nacisk jest taki, że jeden pogląd ma mieć racje bytu, drugi nie. Dlatego ograniczenie wolności słowa. Prawo naszego kraju określa życie "od chwili poczęcia". Tak więc, osobiście uważam, że niezależnie jak nazywamy pierwsze komórki ludzkie rozwijające się w ciele matki, aborcja jest tego właśnie zabiciem. Na pewno z tego wyrośnie człowiek i na pewno aborcja jest zabiciem tego właśnie, konkretnego człowieka. Dlatego powołuję się na prawdę. Moralnie to już każdy sobie będzie musiał z tym radzić sam.
Dla mnie wolność słowa i prawda nie są obojętnymi frazesami. Dobrze rozumiem znaczenie i rolę tych wartości dla mojego człowieczeństwa. Nie chcę być sterowany, ani przez polityków, ani przez sądy, ani tym bardziej prasę. Dlatego reaguję na każdy tego symptom. Kłamstwo pozostaje kłamstwem, niezależnie od materiału, z którego zostało zrobiono to, na czym mi je podają. A tej sprawie ewidentnie bazuje się na kłamstwie, przeinaczeniu i matactwie. Wszystko w obronie zachowań niezgodnym z prawem i karygodnych.
Pani Tysiąc idealnie tu się wpasowała. Jej córka żyje w sprzeczności Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Europejska Konwencja Praw Człowieka gwarantuje między innymi: prawo do życia, prawo do wolności i bezpieczeństwa, poszanowanie życia prywatnego i rodzinnego, wolność myśli, sumienia i wyznania, wolność słowa, wolność zrzeszania się i stowarzyszania, zakaz dyskryminacji przy korzystaniu z praw i wolności Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Zgodnie z preambułą Konwencji rządy państw europejskich przyjmując Konwencję chciały podjąć kroki w celu zbiorowego zagwarantowania niektórych praw zamieszczonych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
W obronie takich idiotyzmów ogranicza się w naszym kraju prawo do wyrażania swojego światopoglądu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz