środa, 7 kwietnia 2010

Dokąd prowadzi okultyzm

Nie będę się tutaj zajmował szczegółowo czym okultyzm jest, a czym nie jest. Można o tym poczytać w internecie. Napiszę tylko, z osobistej obserwacji, że praktyki okultystyczne odwołują się przede wszystkim do sił rządzących naszym światem, ustanowionych w świecie duchowym zanim zostali stworzeni ludzie. Rolą ludzi jest przywrócenie ładu w owej duchowej rzeczywistości poprzez zbawienie jakie jest dziełem Stworzyciela świata i życia. Zbawienie zostało nam ofiarowane po zwiedzeniu nas ludzi przez siły strącone na ten świat i poziom życia duchowego. Wszystko w oparciu o wolną wolę.

Okultyzm, w całym moim przekonaniu, nie jest więc odwoływaniem się do jakiejś nowoczesności w postrzeganiu świata duchowego, ale cofnięciem do jego początków i wyparciem się tego, co nastąpiło potem.

Może to i wygląda niewinnie. Co mogą mieć wspólnego z odwieczną, w ludzkim pojmowaniu, walką duchową jaka odbywa się poza naszym postrzeganiem, tacy np. wróżący z kart, czy odczytujący horoskopy astrolodzy. Powszechnie wiadomo, że odrzucanie takich ludzi i ich wiedzy, tchnie ciemnościami średniowiecza. Powszechnie wiadomo też, że odwoływanie się do wiedzy takich ludzi nie może mieć nic wspólnego z ciemnymi wiekami średniowiecza. To znamiona nowoczesności początków XXI wieku. Co z tego, że jest wiedza ekonomiczna i szkoły nauczania dobrego prowadzenia biznesu, skoro można uzależnić swoje biznesowe decyzje od kart tarota i układów gwiazd. Jakie ma znaczenie to, że horoskopy zostały określone na niebie w czasach, kiedy Ziemia była jeszcze płaska, a Bóg jeszcze nawet nie miał swoich Izraelitów - narodu wybranego do głoszenia Jego planu zbawienia. Dla ludzi nowoczesnych to bardzo poważne źródło informacji.

Konsekwencje takich zależności nie mają większego znaczenia. To nic, że takim ludziom, którzy uzależniają się od słów wróżbitów, przynosi to zagubienie w rzeczywistości i kłopoty związane z brakiem zrozumienia, co się wokół nich dzieje. Przecież wszystko można odczarować udając się do jakiegoś maga, znającego recepty na wszystkie kłopoty. Przecież można zacząć stosować amulety i talizmany o udowodnionej, jakże by inaczej, mocy sprawczej i uzdrawiającej sytuację, a nawet organizm. To na pewno będzie lepsze od udania się do konkretnego lekarza, bo na czym oni się tam znają. Albo zdobycie konkretnego wykształcenia, czy choćby kursu tematycznego, które jedynie zabierają czas. Magia działa, jestem o tym przekonany, ale czy na pewno przeciw innej magii?

2 komentarze:

  1. Jak świat światem, ludzie ciagle szukaja tzw.punktu "zaczepienia", ponieważ tak naprawdę to nic nie jest pewne...Boga też nikt nie widział a dużo twierdzi, że w niego wierzy, prawda? Jesli komuś coś pomaga, to jest OK ! Jesli mieści się to w granicach zdrowego rozsądku i nie zahacza o fanatyzm. Oklultyzm, a dlaczego nie? Wiara w Bogów, czemu nie? Ateizm, czemu nie....wszak podobno wszystko jest dziełem jednego "Boga".

    OdpowiedzUsuń
  2. Otóż właśnie jest różnica. Po co trzymać się sił, które i tak podlegają Bogu, a nie Boga bezpośrednio?

    Można też zapytać obrazowo: po co iść do mechanika i zakładu, gdzie naprawiają samochody, jeżeli ma się zamiar kupić nowe auto?

    Osobiście wychodzę z założenia, że aby rozumieć pewne rzeczy, trzeba doświadczenia. Z doświadczenia właśnie wynika mądrość życiowa, która pozwala nam dokonywać właściwych wyborów. Prawdziwie wielką mądrością życiową, jest kierowanie się doświadczeniem drugiego człowieka. Dlatego ufam swoim obserwacjom ;-)

    Obserwuję więc ludzi, którzy prawdziwie wierzą w Boga. Obserwuję też ludzi, którzy oddają się praktykom okultystycznym. Rzecz jasna i tu i tu, znajdą się tacy, którzy tylko ściemniają, bardziej lub mniej świadomie. Ale ja zawsze szukam takich szczerze oddanych swojej drodze życia. Różnica w tych dwóch grupach jest dla mnie kolosalna. Istotą moich obserwacji i poszukiwań jest spokój i pogoda ducha. Uważam, że od tego wszystko się zaczyna. Wszystkie nasze wybory dokonane w takim stanie ducha, wynikają z rozwagi i zdrowego rozsądku. A praktyki okultystyczne, w moim przekonaniu, są wynikiem, niekoniecznie przyczyną, braku spokoju, jak i pogody ducha. Ludzie, którzy szukają oparcia w praktykach okultystycznych, nie są pogodzeni z otaczającą ich rzeczywistością, chcą mieć wpływ na wydarzenia, stawiają tezę, że lepiej wiedzą jak i co powinno się dziać dla ich dobra.

    Rzeczywistości nie da się zmienić. Zmienić można tylko jej interpretowanie, a kierunki są tylko dwa. Jedna droga pogłębia wewnętrzny spokój i zaufanie. Druga to odbiera, ciągnąc za sobą utratę rozwagi i umiejętność kierowania się zdrowym rozsądkiem.

    Nie można więc pozostać obojętnym. Nie można mówić, że chodzi tylko o szczęście. Chodzi o prawdę. Tylko ona prowadzi do wolności.

    OdpowiedzUsuń