niedziela, 10 października 2010

Poszukiwanie męskiej tożsamości

Ewa została stworzona w granicach bujnego piękna rajskiego ogrodu. Adam został stworzony poza Rajem, w dzikiej przestrzeni. Zapis naszych początków w drugim rozdziale Księgi Rodzaju przedstawia to wyraźnie. Mężczyzna został powołany do życia na zewnątrz, w nieoswojonej części stworzenia. Dopiero potem zostaje zaprowadzony do Edenu. I odtąd chłopcy nigdy nie czują się dobrze w domu, a mężczyźni cierpią na nieuleczalną tęsknotę odkrywania. Tęsknimy za tym, a kiedy to zrealizujemy, zaczynamy żyć naprawdę. Serce mężczyzny pozostaje w głębi nieoswojone, i tak jest dobrze.

Nasza płeć potrzebuje odrobinę zachęty. Reszta przychodzi naturalnie, jest wrodzona jak zamiłowanie do map. Słynny Hannibal przekroczył Alpy, a w życiu każdego chłopca nadchodzi dzień, kiedy pierwszy raz przechodzi przez ulicę i wstępuje do towarzystwa wielkich odkrywców. Magellan żeglował na zachód i opłynął przylądek Ameryki Południowej - mimo ostrzeżeń, że wraz z załogą spadnie z krańca ziemi - a Huck Finn, lekceważąc podobne groźby, wyruszył w dół Missisipi. Powell szedł wzdłuż Kolorado do Wielkiego Kanionu, mimo - nie właśnie dlatego - że nikt nigdy wcześniej tego nie zrobił i wszyscy mówili, że tego nie da się zrobić.

Przygoda z nieodzownym ryzykiem i dziką przestrzenią, stanowi tęsknotę głęboko wpisaną w duszę mężczyzny. Męskie serce potrzebuje miejsca, w którym nic nie jest prefabrykowane, wzorcowe, odtłuszczone, zapięte na zamek błyskawiczny, koncesjonowane, podłączone, podgrzane w mikrofali. Gdzie nie ma terminów, telefonów komórkowych itp. Gdzie jest miejsce dla duszy. Gdzie wreszcie, geografia wokół nas koresponduje z geografią naszego serca. Popatrzcie na bohaterów biblijnego tekstu: Mojżesz nie spotyka Boga żywego w centrum handlowym. Znajduje Go (albo zostaje przez Niego znaleziony) Gdzieś na pustkowiach Synaju, z dala od wygód Egiptu. To samo odnosi sie do Jakuba, który odbył swoje zapasy z Bogiem nie w salonie na sofie, ale gdzieś w oazie, na wschód od Jabboku, w Mezopotamii. A gdzie wielki prorok Eliasz wyszedł, by odzyskać swą moc? Na pustynię. Podobnie Jan Chrzciciel i jego kuzyn Jezus, którego na pustynię wyprowadził Duch.

Bez względu na to, czego konkretnie szukali ci odkrywcy, szukali przede wszystkim samych siebie. Głęboko w sercu mężczyzny są wyryte pewne podstawowe pytania, na które nie sposób znaleźć odpowiedzi przy kuchennym stole. Kim jestem? Z czego jestem zrobiony? Do czego jestem przeznaczony? To lęk trzyma mężczyznę w domu, gdzie wszystko jest schludne, uporządkowane i pod kontrolą. Jednak odpowiedzi na jego najgłębsze pytania nie można znaleźć w telewizji albo w lodówce. Tam, na palących pustynnych piaskach, zagubiony w pozbawionych szlaku przestrzeniach, Mojżesz otrzymał swoją życiową misję i cel. Został wezwany, powołany do czegoś wielkiego, o wiele większego, niż kiedykolwiek sobie wyobrażał. O wiele poważniejszego niż bycie dyrektorem technicznym albo "księciem Egiptu". Ciemną nocą, pod obcymi gwiazdami Jakub otrzymał swe nowe imię, swoje prawdziwe imię. Przestał być utalentowanym negocjatorem handlowym, a stał się tym, który mocował się z Bogiem. Dla Chrystusa próba pustyni jest w swej istocie sprawdzianem Jego tożsamości. "Jeśli jesteś tym, za kogo cię uważamy..." Jeśli mężczyzna ma kiedykolwiek poznać, kim jest i do czego jest przeznaczony, musi wyruszyć w podobną wędrówkę.

Musi na nowo odnaleźć swoje serce.















Książka przeznaczona jest dla mężczyzn, zwłaszcza tych, którzy lubią walczyć, którzy szukają swojej prawdziwej tożsamości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz