Boże Narodzenie służy nam dzisiaj jako tło handlu i zabawy. W takiej atmosferze łatwo przegapić powód i sens Bożego Narodzenia. Wielu z nas uznaje te dni jako pretekst do wzruszeń i tanich pocieszeń, ograniczając się do podarków, dzielenia opłatkiem, karpia w galarecie i do zapachu zielonego drzewka. Łatwo w tej atmosferze rozminąć się z głównym bohaterem świąt, Jezusem, który przyjmuje postać dziecka. Dajmy Mu szansę.
Ze świętami Bożego Narodzenia związany jest przyjemny zwyczaj składania sobie życzeń i wręczania prezentów. Aby kierowane wzajemnie do siebie słowa miały moc, powinny wychodzić z serca i być zanurzone w modlitwie. Wtedy możemy mieć nadzieję na ich spełnienie. Trzeba więc umieć się wyciszyć w krzątaninie przygotowań do świąt. Przysposobić własne serce, które ma stać się osobistym Betlejem. W odnowionym duchu każdego z nas rodzi się Jezus, wyzwalający w nas to co najlepsze.
Elementy świątecznej tradycji przybliżają nas do tajemnicy Boga, który urodzi się jako małe dziecko. Koncentrując się na Nim, obudzimy w sobie najlepsze uczucia i myśli. Chrystus przyniesie każdemu możliwość kochania i dar bycia kochanym. Bierzmy tego daru garściami, ponieważ On ofiaruje nam miłości w nadmiarze. I wystarczy dla każdego.
Wigilia wprowadza nas w święta. Bóg urodzi się w ciszy nocy dla zbawienia wszystkich ludzi, rozświetlając ciemności, wyzwalając radość i uwalniając od lęków. Za naszych czasów Bóg rodzi się w ciszy naszych serc, dzięki czemu przestajemy być zaledwie dziełem Boga, stworzeniem, lecz cząstką Jego samego.
Czy będziesz Jego Betlejem?
Poczytaj: Adwent, tydzień pierwszy, Adwent, tydzień drugi, Adwent, tydzień trzeci, Adwent, tydzień czwarty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz