Jak czytam na regularnie odwiedzanym blogu "krzysztofjaw" promocja zabobonu i ciemnoty w telewizji publicznej trwa w najlepsze.
Ja tam jestem przekonany, że horoskopy tworzone kiedy Ziemia była jeszcze płaska, wszelkie amulety i talizmany, jasnowidztwa, magia innej treści i okultyzm to zwykła bujda nastawiona na ogłupianie i wykorzystanie głupoty ludzkiej.
Już pominę duchowe aspekty tej działalności, choć zawsze warto mówić o zagrożeniach poważniejszych od pustego portfela i wizerunku zwanego imażem. Jak wyglądają ludzie w oczach innych, gdy uzależniają swoje szczęście od kamyków, droższych, czy tańszych, albo jak wygląda osoba, która na braki finansowe kupuje żabkę wartą kilkakrotnie mniej. A co takie osoby poczną po śmierci, gdzie kamlotów nie da się ze sobą zabrać i nie spotka się żadnego wróża, który podpowie którędy do jakiej bramy. Wcale się nie dziwię zdroworozsądkowym apelom o niepłacenie abonamentów na takie hocki klocki.
Sam, najwyraźniej, mało oglądam tiwi, skoro omija mnie wątpliwa przyjemność oglądania oświeceniowych gadżetów z okresu jaskiniowców. Albo jestem wyjątkowo wybredny, skoro na to nie trafiam. Nie powiem, że filmy oparte na jakichś nawet magicznych opisach rzeczywistości mi się nie podobają. Lubie filmy takie jak: "Beowulf", "Avatar", "Starcie Tytanów" czy "Legion", bardzo dobrze się przy tym bawię i jak ktoś mi przypomni jak wygląda świat naprawdę, nie będę się obruszał, że tam widziałem coś innego, bo widziałem rozrywkę, przeżyłem przygodę, która nie ma wpływu na moje postrzeganie rzeczywistości i odnajdywanie się w niej. A jak ktoś mi mówi, że hałas wokół Nergala, przysporzy mu reklamy, to myślę sobie, że raczej nie da się pogadać na poważnie o co tutaj naprawdę chodzi.
.
A tymczasem pod Częstochową:
OdpowiedzUsuń- ... kuuu uup Pan krzyż święty i obrazek Maryi, przepłać Pan 10 razy bo to spod Częstochowy i ma "większą" wartość religijną... kuuu uuup Pan krzyż i noś go przy sobie, a od zła ustrzeże...
To fakt, jeżeli ktoś uznaje magię, czyli dążenie do władzy, za priorytet, to może mieć problem, kiedy widzi ile gadżetów podsuwają katolicy. I co to niby znaczy, że krzyżyk, czy obrazek miałby chronić? To ten sam rodzaj władzy. Tymczasem chroni Bóg, a "jak Bóg z nami, to kto przeciw nam?"
OdpowiedzUsuńTu nie chodzi o to od kogo kupujemy gadżet dający nam władzę nad rzeczywistością. Tu chodzi o zaufanie Bogu. Chciałem ominąć duchowy aspekt problemu i skupić się tylko na głupocie, ale cóż... widać się nie da...