czwartek, 18 listopada 2010

Tyle wokół złego

Tyle, to znaczy ile i czy na pewno?

Kto z nas zdaje sobie sprawę czym jest wizyta u wróżki? Każdy wierzy, że to raczej rodzaj zabawy, choć niektórzy traktują to poważnie. Poważnie traktują słowa wróżki, ale zupełnie nie orientuje się co naprawdę robi.

W życiu są tylko dwie możliwości. Pamiętając o naszej ułomności możemy wybierać tylko między prawdą, a kłamstwem. Nie jesteśmy doskonali. Doskonaląc się, nie staniemy się doskonali. Już dawno zostało odkryte, że im więcej wiem, tym mniej. Nie znaczy to jednak, że nie trzeba się doskonalić. Nie należy robić niczego na siłę i na pokaz, ale nie znam człowieka, któremu by się pogorszyło tylko dlatego, że postawił być lepszym od siebie.

Niektórzy wybierają kierunki materialne. Stają się bogatsi, niż byli. Niektórzy rozwijają się fizycznie, osiągają wyniki, na jakie nie byłoby ich stać, gdyby nie dyscyplina i treningi. Niektórzy się kształcą. Niektórzy "inwestują" w rozumienie świata emocji i uczuć. Niektórym w smak rozwój duchowy. Każda z tych dziedzin ma swoją dobrą i złą stronę. Nie można być trochę dobry, albo trochę zły. Tak jak nie można być trochę w ciąży. Albo albo...

Ostatnie lata poświęcam swojemu rozwojowi duchowemu. Gdyby to zobrazować, to z niejednego talerza próbowałem potrawy. To nie tylko były inne talerze, ale i inna była potrawa. Niektóre mi zaszkodziły, ale jedna wprawiła w zachwyt. Najprostsza, najbardziej tradycyjna potrawa, podana w najbardziej tradycyjny sposób. Można powiedzieć normalnie schabowy z ziemniakami, na płaskim talerzu, jak się należy. A próbowałem orientalnych potraw i podawanych na nawet dziwacznych naczyniach. Jakichś skorupach, liściach, jakieś maści, dziwactwa, normalnie papka. Nie ma to jak porządny kotlet schabowy.

Dlaczego zacząłem od wróżki? Bo to właśnie taka papka, coś co udaje normalne jedzenie. Kosztujesz jakiegoś robaczka i twierdzisz: "no smakuje jak nasz kurczak". To nie lepiej zjeść kurczaka?


Wizje, proroctwa, przepowiednie. Święci, mistycy, prorocy Uwierzcie w koniec świata! Proroctwo o Polsce. Obietnica i krew



A co to za książki? Ano one właśnie mogą odpowiedzieć skąd tyle wokół złego. Ukrywane i obśmiewane prawdy, które się w nich zawierają mają poważne znaczenie w dokonywaniu wyboru po której stronie chce się być.
Kiedyś żyłem mało zorientowany na prawdę. Żyłem w świecie, który był zainteresowany moją niewiedzą w tym temacie. Nie wiedziałem np., że o. Kolbe był w Nagasaki niedługo przed zaistniałą tam tragedią. Tamten świat chciał, żebym wierzył w koniec świata, dramat jaki ma nastąpić niewątpliwie. Zwodził mnie apokaliptycznymi religiami i sektami. Na szczęście byłem naprawdę mało zainteresowany poznawaniem prawdy. Na tyle mało, że kłamstwo też niewiele mnie interesowało. Dziś to się zmieniło. Chcę poznawać i żyć prawdą, chcę być prawdziwy. Dlatego poszukuję prawdy w swoim życiu i staram się doskonalić, nie poprzestając na tym co już osiągnąłem. Cokolwiek osiągnąłem, okazało się, że właśnie stanąłem na początku nowej drogi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz