poniedziałek, 16 lipca 2012

Wysokie progi


Wysokie progi tego XXI w. się otwierają, niewątpliwie...

Najgłośniej, chyba, o nowych światłych sprawach krzyczą ci, którzy odwołują się do odkryć z czasów kiedy Ziemia była jeszcze płaska. Wszelkiego rodzaju ezoterycy, wróżbici, astrolodzy i inne tego typu zulu gula. Odkryciami na poziomie mieszkańca Amazonii, który pierwszy raz zobaczył helikopter i wysiadających z niego ludzi, dzielą się ateiści na temat Boga. Nie wspomnę o tych, którzy poddając się manipulacji ze strony reklamy, polityki i środowiska, argumentują miejsce, w którym powinni znaleźć się wszyscy Ci, którym nie w smak bezkrytyczne podejście do rzeczywistości.

Z jednej strony widzę w tym krzyk rozpaczy, próbę zwrócenia na siebie uwagi. Podobnie jak dziecko, niezależnie od zagrożenia, robi coś by zostać zauważonym. Znam ten mechanizm z własnego doświadczenia. Sam używałem w tym celu swojego uzależnienia od alkoholu. Jednak wytrzeźwiałem i zrozumiałem, że nie tędy droga. Wiem też, że próba zdyscyplinowania ezoteryków i ateistów skończy podobnie jak zdanie "piłbyś jak normalny człowiek" skierowane do alkoholika. Tylko pogłębi problem, ponieważ tak to działa. I można sobie dwa fikołki zrobić, polecieć na księżyc i spowrotem, a to i tak będzie działać tak, jak działa.

Czyli co może człowiek? Tyle co może. A ma wiele możliwości. Jednak wszystko nadal będzie działać tak, jak działa i żadna teoria, filozofia, próba innego podejścia do teologii, po prostu - nauka - tego nie zmieni. Nauka może to jedynie opisać. Ostatnio zachwycamy się (ja też się zachwyciłem i to mnie w pierwszym momencie uratowało) jak pięknie opisuje rzeczywistośc psychologia. Pech zechciał, że sięgnąłem do wiedzy przed kilkuset lat. I przeczytałem to samo, może tylko użyty język brzmiał z lekka archaicznie. Starodawny sposób wysławiania się, jednak, nie zmienił nic. To nadal działa tak, jak działa. Może wtedy nikt nie wpadłby na pomysł by skoczyć sobie na księżyc, ale mógł pomyśleć o dojściu na koniec świata, by wreszcie pokazać, że człowiek może więcej niż może.

A może to siłowanie się człowieka z rzeczywistością jest archaiczne i śmieszne, a powagi dodajemy sobie tylko nowoczesnymi (współczesnymi sobie) gadżetami? Kobieta będzie udawać trudną, a facet zaangażowanego. Tak jak opisane to jest w pierwszych słowach Pisma Świętego o upadku pierwszych ludzi.

Ilustracja pochodzi z oferty księgarskiej:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz