sobota, 30 stycznia 2010

Czy tym wpisem mogę uratować Ci życie?

Mam nadzieję, że zadajesz sobie teraz pytanie: jak ten wpis może uratować Ci życie? Pewnie nawet się nie znamy, nie widzieliśmy się nigdy i w zasadzie to niby co może Ci teraz zagrażać?

Niemniej jednak mam to wewnętrzne przeczucie, że w Twoim życiu nie wszystko układa się tak, jak sobie tego życzysz. No pewnie, że nie trzeba być jasnowidzem, by to odgadnąć. To wyjątkowa rzadkość, by ktoś był idealnie zadowolony ze swojego życia.

No tak! Ale czy chcesz mieć tak samo za 10 lat? Myślisz, że będziesz robić to samo, a Twoje życie będzie na takim poziomie jak dziś? O ile należysz do tych wyjątków, to przepraszam, pewnie sam miałbym się czego nauczyć od Ciebie. Ale jeśli czujesz, że powinno być inaczej, a przyszłość jawi się w szarych kolorach to może wiem jak możesz się uratować.

Nie oczekuję żadnych wyrazów wdzięczności, do niczego Cię nie zobowiązuję. Pozostawiam Ciebie przed wyborem czy chcesz stać się kimś, kogo będziesz prawdziwie podziwiać i pokażę Ci co zrobić by dowiedzieć co robić.

Wyobraźmy sobie teraz jedną opcję na przyszłość:

Jest poranek. Dzwoni budzik. Gdy tylko go słyszysz, masz ochotę rzucić nim o ścianę. Znowu trzeba wstawać. Kolejny szary dzień. I to jeszcze poniedziałek. Dopiero początek tygodnia. Ale jakoś przetrwasz. Może tym razem uda Ci się coś zmienić. Twoja motywacja do działania nie jest zbyt wielka. Co chwilę spotykasz na swej drodze ludzi, którzy sprowadzają Cię na ziemię, mówiąc: "po co to robisz, nie uda Ci się, to nie ma sensu". W ciągu dnia masz poczucie niespełnienia. Czujesz, że stać Cię na więcej, ale nie wiesz, jak to pokazać.

Druga opcja:

Jest poranek. Dzwoni budzik. Gdy tylko go słyszysz, podrywasz się na równe nogi i z energią witasz kolejny dzień. Czujesz, że w tym tygodniu wydarzy się coś wspaniałego. Wprowadzone przed rokiem pewne podstawowe zmiany do Twojego życia spowodowały, że tryskasz energią i odnosisz sukcesy. To jedno zdarzenie rozpoczęło lawinę pozytywnych wydarzeń i zmotywowało Cię do dalszego działania. Gdy sięgasz pamięcią wstecz, zastanawiasz się, jak to możliwe, że tyle osób nie decyduje się na ten jeden krok. Tyle osób marnuje w ten sposób swoje życie. Ty jednak wiesz, że Twoje życie zostało uratowane.

Znasz życie, wiesz jak jest. Zastanawiasz się czasem dlaczego tak powszechnie ludzie wybierają pierwszą opcję? Przecież nie są idiotami.

Prawda jest taka, że ludzie boja się zmian. Mamy w sobie jakąś taką cechę, która nie pozwala nam ufać temu, co może nam pomóc. Przeczuwamy, że sprawa musi być jakas szemrana. Czytając moje słowa nie odczuwasz wątpliwości? Prawie je czuję... Lubujemy się w poszukiwaniu "dziury w całym", rozkręcamy w sobie negujące wymówki, byle tylko nie podjąć tematu, bo jeszcze się uda i co... wszystko będzie inaczej, pewnie nie damy rady i takie tam, co?

No tak, ale przecież czytasz do tej pory. To znaczy, że albo pisze tak, że przerwać nie można, albo jednak coś w tym jest co piszę. Jeżeli należysz do osób, które jednak chcą zmiany na lepsze i zaryzykują, że jeśli sie uda to będą musieli żyć w innym świecie, innej rzeczywistości, bo będzie inaczej, to chylę czoła.

Nie można ciągle robić tego samego i oczekiwać innych rezultatów. Jeśli jednak  naprawdę chcesz wieść szczęśliwe życie i odnosić sukcesy, musisz zaakceptować konieczność zmiany.
Proponuję zajrzeć do tych poradników:

pokaż na co cie stać


jak i cele

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz